 |
Ta doga prowadzi do ścisłego rezerwatu. |
 |
A to zdjęcie, którego autorem jest mój mąż. |
 |
I tego też. |
 |
I tego oczywiście też :) |
 |
W parku w Białowieży. |
 |
Czasownia = kapliczka. |
 |
Cerkiew w Białowieży. |
 |
Lubimy to miejsce. |
 |
I serwują tu pyszne sandwicze. |
 |
I te zdobienia... |
 |
Gdzieś między Białowieżą a Teremiskami. |
 |
Słynna Dziedzinka Simony Kossak. |
 |
Po deszczu... |
 |
Przy drodze... |
Białowieża i jej okolice (Teremiski, Budy Leśne) to miejsca, do których chętnie wracamy. Póki co znamy je tylko z miesięcy letnich, ale marzy mi się Białowieża i zimą.
To cudowne miejsce, w którym nigdy nam się nie nudzi.
 |
Były i żubry :) |
 |
A to świetna knajpa w Białowieży. Pierogi palce lizać :) |
 |
Pięknie odnowiona stacja carska. |
 |
Musi być i ognisko... |
 |
Studnia na naszym podwórku. |
Przyroda. To przede wszystkim dla niej przyjeżdżamy, ale nie tylko. Raz umówiliśmy się (bardzo wczesną porą, ok 4 nad ranem) z przewodnikiem i z nim zwiedzaliśmy ścisły rezerwat. A tak... włóczymy się, albo przemierzamy kilometry na rowerach. Ostatnio też kajakowaliśmy po Narewce, ale tylko godzinę. Burza skutecznie nas przepędziła.
Historia. Historia terenów białowieskich jest bardzo ciekawa, więc przyciągają nas nie tylko walory przyrodnicze. Szukam ciekawej publikacji o Białowieży za czasów carskich, a póki co przeczytałam książkę Anny Kamińskiej, będącej zbiorem przeróżnych opowieści o Białowieży. Zainteresowanych odsyłam tutaj
Białowieża to też miejsce już na zawsze połączone z postacią Simony Kossak i w tym przypadku również odsyłam do publikacji Anny Kamińskiej - tutaj
Ale... gdy byliśmy już w Białowieży skorzystaliśmy z możliwości bezpłatnych przepustek i podziwiliśmy puszczę i po białoruskiej stronie. Kilka dni wcześniej złożyliśmy wniosek o taką przepustkę i bez problemów ją otrzymaliśmy. Do granicy polsko-białoruskiej podjechaliśmy samochodem, a dalej na rowerach. Ta przepustka upoważnia do przebywania na terenie puszczy przez trzy doby, a granicę można przekroczyć albo pieszo, albo na rowerach. Brak możliwości poruszania się samochodem. Dla nas to i tak była świetna opcja i jeden dzień spędziliśmy u naszych białoruskich sąsiadów. A gdy już tam byliśmy nie mogliśmy przepuścić okazji spotkania z Dziadkiem Mrozem. Tak, bo to tam właśnie ma siedzibę Dziadek Mróz :)
 |
Istotny drogowskaz :) |
 |
A to już w siedzibie Dziaka Mroza. Był na miejscu :) |
 |
Prezent od Dziadka Mroza. |
 |
Poczta. Z Polski też :) |
 |
To miejsce, w którym można urządzić sobie piknik. Cały szereg... |