Listopad to dwie książki i mnóstwo poezji. Miło było wrócić do twórczości Wojaczka :)
Łukasz Kocewiak, Afganistan. Góry, ludzie, wojna. Opowieść o zapomnianym Hindukuszu
Lubię takie opowieści. Snute dość powolnym rytmem, a przyspieszające jedynie momentami. Opowieści, które są zarazem cennym doświadczeniem.
Swoją opowieścią, tudzież doświadczeniem dzieli się z czytelnikami Łukasz Kocewiak, który postanowił samotnie wejść na afgański Noszak.
Zdobyć Noszak podczas samotnej wyprawy to jedno. Dotrzeć w afgańskie góry, to drugie. Afganistan to kraj nie tylko kulturowo odmienny od tego świata, który znamy. To kraj targany wojną. To kraj, w którym zamachy i wybuchy są wręcz codziennością. To kraj, w którym niebezpiecznie jest schodzić z utartych już szlaków, bo nigdy nie wiadomo, gdzie ukryta jest … mina.
Jednym z czynników składających się na sukces takiej wyprawy jest bezsprzecznie miejscowy przewodnik, który wie z kim, o czym i jak rozmawiać. Bez tego byłoby ciężko. Jeśli ktoś ma w sobie na tyle pokory i zdrowego rozsądku, aby to zrozumieć już jest o krok od zrealizowania swojego planu. O milowy krok…
Co sprawiło, że ta wyprawa Łukasza Kocewiaka zakończyła się sukcesem? Doświadczenie! Bo autor w Afganistanie już był. Wówczas nie udało mu się osiągnąć zamierzonego celu, ale dostał cenną nauczkę. I lekcję domową odrobił!
Ale ta książka to nie tylko zmagania autora w drodze na upragniony szczyt. To też pewna dawka faktów dotyczących i samego Afganistanu, i wcześniejszych wypraw w afgańskie góry. Nie mogło zabraknąć także wspomnień polskich wypraw…
Publikacja jako całość prezentuje się świetnie. Ciekawa treść oprawiona jest przepięknymi zdjęciami. Ogromny plus za wydanie tej książki na odpowiednim papierze, dzięki czemu zdjęcia nic a nic nie straciły na swojej jakości i są doskonałym uzupełnieniem opowieści o solowym zdobyciu afgańskiego szczytu pewnego Polaka…
W czasie, gdy autor rozkoszował się upragnionym zwycięstwem pod Noszakiem aklimatyzowała się kobieca wyprawa. To było międzynarodowe towarzystwo, ale szczyt atakować miała Afganka. Już sam fakt, że dotarła aż do tego miejsca to nie lada wydarzenie. I tutaj ukłon w stronę autora, że opowiadając swoją opowieść nie przemilczał i tej wyprawy. Mało tego! To nie było symboliczne zasygnalizowanie, że taką wyprawę w ogóle spotkał. Doskonale zdawał sobie sprawę, że niezależnie od jej wyniku afgańskie dziewczyny już zwyciężyły!
Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom górskich wypraw 😊
Małgorzata Grosman, Bydgoszcz jest kobietą. Opowieść o międzywojniu, która nie pomija kobiet
To niewielka objętościowo książka poświęcona bydgoszczankom. Zarówno tym, o których pamiętamy i które zostały uhonorowane, jak i o tych zapomnianych. O kobietach, które urodziły się w Bydgoszczy bądź w jej okolicy, a także o kobietach, które do Bydgoszczy sprowadził los. Często były to kobiety, które do Bydgoszczy przyjechały za mężem, a dla których nie miało to znaczenia, gdzie mieszkają… miały swój cel i go realizowały.
Opowiadając o tych właśnie bydgoszczankach Małgorzata Grosman wspomina o Helenie Muller, Marcie Tasiemskiej, Elżbiecie Pigłowskiej, Anastazji Pytlińskiej, Rozalii Wesołowskiej czy siostrach Modlibowskich. Wspomniane panie prowadziły swoje księgarnie. Antonina Krasnowolska, Klara Posadowska, Janina Biskupska, Józefa Duszyńska. To bydgoskie lekarki. Maria Czopowska, Helena Danielakówna, Magdalena Jarzębowska, Maria Tomicka, Apolonia Sikorska, Zofia Siodówna, Halina Stabrowska, Halina Bloch, Zofia Malewska, Urszula Daszyńska-Piotrowska, Wanda Siemaszkowa, Wincentyna Teskowa… Tych nazwisk jest więcej… To bydgoskie lekarki, farmaceutki, pielęgniarki, nauczycielki, dyrektorki szkół i pensji, dziennikarki, sportsmenki, aktorki, dyrektorki bydgoskiego teatru. W opowieści o kobietach międzywojnia związanych w jakiś sposób z Bydgoszczą autorka nie pomija i tych wielkich nazwisk, o których rozpisywała się ówczesna prasa. Mowa oczywiście o aktorce Poli Negri, która zdobyła międzynarodową sławę. Mowa także o … Ricie Gorgonowej, która została skazana za zabójstwo, a swoją karę odbywała w fordońskim więzieniu. Uwolnił ją wybuch II wojny światowej, kiedy to została ogłoszona amnestia i dla więźniów otworzyły się więzienne bramy.
Bydgoskie lekarki… Myślę, że warto nieco bardziej pochylić się właśnie nad nimi, bo chyba żadna inna grupa zawodowa nie była tak pokrzywdzona jak one… Ukończyły medycynę, obroniły dyplomy, a okazało się, że zawodu i tak wykonywać nie mogą. Gdzie zdobyć niezbędną praktykę, aby móc w końcu wykorzystywać zdobytą wiedzę i leczyć ludzi, skoro nikt nie chce przyjąć ich do pracy? Do jakich instancji się zwrócić, aby nostryfikować zdobyte dyplomy? Koledzy-lekarze takich problemów oczywiście nie mieli… A koleżanki-lekarki? Często prowadziły przychodnie niemalże charytatywnie i nie tylko leczyły swoich pacjentów dysponując często bardzo ograniczonymi środkami, ale także uświadamiały ich jak ważna jest higiena osobista, jak ważne jest prawidłowe odżywianie, jak ważna jest profilaktyka. Nie ukrywam, że w wielką ciekawością przeczytałabym obszerniejszą publikację o pracy lekarek, pielęgniarek, położnych w międzywojniu. Bo na tym polu ich działalność wykraczała sporo dalej, aniżeli postawienie diagnozy… Nie wspominając już o tym, jak podczas wojny czy powstań zajmowały się rannymi.
Ciekawą sprawą, którą poruszyła autorka jest jeszcze inny problem. Gdy wybuchła I wojna światowa i panowie zostali wysłani na front ich miejsca pracy siłą rzeczy zajmowały panie. Cóż się okazało? Nie tylko sprostały postawionym przed nimi zadaniom. Często okazywało się, że powierzone obowiązki wykonują lepiej… Wojna dobiegła końca, powstania zakończone, granice ustalone, traktaty pokojowe podpisane, mężczyźni wrócili… I podziękowali paniom, które znowu musiały ustąpić im miejsca…
„Bydgoszcz jest kobietą. Opowieść o międzywojniu, która nie pomija kobiet” to ciekawa publikacja, która może być świetnym punktem wyjścia do dalszego zgłębiania tematu.
A ja jutro idę do biblioteki po świeżą porcję czytania. :)
OdpowiedzUsuńPani bibliotekarka będzie miała ubaw po pachy, bo znowu wzięłam drugi tom czegoś, a pierwszego nie czytałam ;p
Bywa i tak... Czasem pani bibliotekarka jest czujna i sama pyta, czy znam już poprzednie części :)
UsuńO kobietach w Bydgoszczy chętnie bym poczytała:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawe pozycje...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńInteresująca ta pierwsza książka
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWczoraj wypożyczyłam w bibliotece książkę fantastykę. Mam nadzieję że ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńFantastyki raczej unikam :)
Usuńsame nowości dla mnie:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWszystkie pozycje są bardzo ciekawe, ale zaintrygowała mnie „Bydgoszcz jest kobietą. Opowieść o międzywojniu, która nie pomija kobiet”. Bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMiędzywojnie to mój ulubiony okres historyczny :)
UsuńMyślę, że zaciekawiła by mnie książka "Bydgoszcz jest kobietą".
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKsiążka o bydgoszczankach mnie najbardziej zainteresowała.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytałam jedynie Afganistan Kocewiaka. Teraz nie chodzę po górach, pozostały mi jedynie książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Całe szczęście ciekawych książek o górskiej tematyce nie brakuje :)
Usuń"Bydgoszcz jest kobietą..." brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń