Kate Morton, Dom w Riverton
To kolejna powieść Kate Morton, którą miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros.
Cóż to była za historia! Ten klimat! Ta atmosfera! Te tajemnice! Tylko trzy osoby wiedziały, co tak naprawdę wydarzyło się nad jeziorem. Każda z nich zabrała tę prawdę ze sobą. Nie zdradziła się aż do śmierci...
Grace Reeves i Hannah Hartford. Pokojówka i wnuczka Lady Ashbury. Osobista służąca i Pani Luxton. Przyjaciółki (choć później okazało się, że nie tylko). Grace towarzyszyła Hannah w najważniejszych momentach jej życia, choć zawsze zza kulis. Przepełniała ją duma i wdzięczność za to, jak Hannah ją traktowała. Grace wiedziała, że jest dla niej kimś więcej, aniżeli tylko pokojówką czy służącą. Była jej przyjaciółką, jej powierniczką, jej wspólniczką. Gdyby nie to jedne jedyne kłamstwo.... Los Hannah może potoczyłby się zupełnie inaczej. Jej los na pewno potoczyłby się zupełnie inaczej... Nie odepchnęłaby od siebie mężczyzny, którego kochała, który chciał stworzyć z nią rodzinę, który chciał się o nią troszczyć...
"Dom w Riverton" to pięknie napisana wielowątkowa powieść obyczajowa. Autorka wyśmienicie opisała życie społeczne ówczesnej Anglii. A to życie zmieniało się w zastraszającym tempie. Życie Grace jest tego doskonałym przykładem. Dane jej było dożyć sędziwego wieku i gdyby ktoś jej powiedział, jak wiele rewolucyjnych zmian zajdzie w jej życiu, że przeżyje dwie wielkie wojny, że z pokojówki przywiązanej do domu jaśniepaństwa stanie się wykształconą niezależną kobietą... nie dałaby wiary takiej wizji. A jednak...
Kate Morton poruszyła jeszcze jeden ważny wątek, który doskonale zobrazowała dzięki postaciom Alfreda i Robbiego. Shell shock. Nerwica frontowa. Chłopcy, którzy wrócili z frontów I Wojny Światowej, byli okaleczeni nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Początkowo ich zachowanie było totalnie niezrozumiałe dla otoczenia. Z czasem o nerwicy frontowej mówiło się coraz częściej i częściej. Ileż młodych żyć zostało złamanych. Wojna zmieniła wszystko...
Być może dlatego mówi się o szalonych latach dwudziestych... My już wiemy, że w 1939 roku wybuchła kolejna straszliwa wojna. Oni tego jeszcze nie wiedzieli. A przynajmniej nie na pewno. Szaleństwo, wyzwolenie, wyuzdanie. Wszelkie granice zostały przekroczone. Ku zaskoczeniu i zgorszeniu tych stojących na straży dawnego porządku. Młodzi chcieli się bawić, chcieli żyć, chcieli czerpać z tego życia pełną garścią, chcieli być wolni! Taka też była ona, młodsza siostra Hannah, Emmeline. Czy chciała zbyt wiele?
"Dom w Riverton" to przepięknie napisana historia pewnej rodziny. Historia o miłości, która ma niejedno oblicze. Historia o marzeniach tych mniej i bardziej realnych. Historia o klęskach i zdradach. Historia o przemijaniu... Historia o tym, że czasem warto dać drugą szansę...
Korzystając z okazji odsyłam także do innych powieści Kate Morton, które przeczytałam i które zawsze polecam :)
Czytałam prawie wszystkie powieści tej Autorki :) ogromnie mi się podobały:)
OdpowiedzUsuńCórkę zegarmistrza podarowałam kiedyś synowej, ciekawe czy przeczytała?
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze twórczości tej autorki, ale chcę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńMam od dawna w planach poznanie twórczości tej autorki. Wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńJa nadal Pilipiuk, aktualnie "Księżniczka". :)
OdpowiedzUsuńTą recenzją mnie przekonałaś - chętnie przeczytam, zwłaszcza, że wieczory teraz coraz dłuższe.
OdpowiedzUsuńZa współczesnymi powieściami obyczajowymi nie przepadam, ale te dotyczące historii bywają ciekawe i odkrywcze ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku. Czytałam już wcześniej 2 inne powieści autorki. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam prozę Kate Morton!
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka powieści tej autorki i nigdy się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać twórczości autorki, ale muszę to zmienić :). Będzie idealna na jesienne wieczory 🧡
OdpowiedzUsuńUwielbiam jej książki!!
OdpowiedzUsuńCórka Zegarmistrza była świetna. Koniecznie muszę więc sięgnąć i po tę książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Tytuł książki zapisuję w notesie. Chętnie ją przeczytam 😊!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Justyna
chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, ale po przeczytaniu Milczącego zamku nie wiem, czy mam ochotę czytać dalsze książki tej autorki, bo byłam średnio zadowolona.
OdpowiedzUsuńCiekawie to przedstawiłaś. Zwłaszcza że nie znam twórczości tej autorki. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTwórczości tej autorki jeszcze nie znam, ale może kiedyś skuszę się na przeczytanie jakiejś książki tej autorki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo lubię Kate Morton i czytałam wszystkie jej książki, które mają w mojej Bibliotece.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)